Wystawa prac Andrzeja Borowskiego
"Pełnia"
od 31. października do 1. grudnia 2024
"Artysta ujmuje pejzaż jako sumę zjawisk, które subiektywnie odczuwa. Następnie, wyrzekając się konwencji i przyzwyczajeń, obiektywnie przetwarza doświadczenie w malarski fakt, nie starając się komentować rzeczywistości, tylko ją uchwycić. Wtedy to zaczyna jaśnieć, pięknieć, wyjątkowo znaczyć i „rosnąć w inne światy”.
To, co Andrzej Borowski potrafi oddać na swoich obrazach, jest Duchem Miejsca. Wydaje się, że artysta działa w tym zakresie w warstwie podświadomości, impulsu lub po prostu doskonałej intuicji. Na szczególną uwagę zasługuje kolorystyczna wrażliwość twórcy, który zbliża swoje obrazy do muzyki, jakby posiadał cechy „synestety” i słyszał grę barwnych akordów, zaś samą przestrzeń ujmował w rytmicznych sekwencjach form, jej żywioł ujawniając poprzez świadomie stymulowane zagęszczenia, laserunki, dripping czy modulowanie kontrastu.
Pejzaże Borowskiego są wyrazem umiejętności dostrzegania elementów istotnych, choć nieoczywistych dla danego krajobrazu, oraz zapisania ulotnych przeżyć wobec tego właśnie wycinka natury. Linia stanowi synonim podziału, lecz zróżnicowana i zwielokrotniona zamienia się w drżącą wibrację. To misterium malarskiego gestu wyzwala strumień nieuświadomionych przeczuć i myśli zawartych w grze migotliwych świateł, w spontanicznych splotach form, w dialogu między konturem a plamą, gdzie każde miejsce jawi się we własnej, sobie należnej, kolorystycznej gamie. Kolor posiada swoją dynamikę, a wzajemne oddziaływania barw kreują stosunki przestrzenne, wytyczając je na płaszczyźnie obrazu."
Zyta Misztal von Blechinger
Andrzej Borowski
W swoim malarstwie zawsze poszukiwał formy, która pozwoliłaby na przełamanie przedstawiającego kierunku. Powstawały martwe natury, w których owoce i przedmioty tworzyły fascynujące konstelacje różnorodnych form. W pejzażach, powstałych w wyniku podróży, podstawowym zadaniem wydawało się uchwycenie nieoczywistej opowieści o przedstawionych miejscach. Artysta wychodził poza blichtr pierwszoplanowego widoku, odsłaniał kotarę i szukał rozwiązania tajemnicy.
Obrane motywy to w wcześniejszych obrazach głównie urokliwe zakątki, w których zgodnie z południowym klimatem współzawodniczyły strefy światła i cienia. (...) Z czasem artysta coraz bardziej redukował motywy przedstawiające miejsca i ich charakter. Dążył ku syntezie, która jednak objawić się mogła nie w powolnym, choć potrzebnym, lecz mniej spektakularnym procesie, ale w jednorazowym olśnieniu.